Spółka w budowie
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 6609 razy
- Wydrukuj
Grójecka Spółka Komunalna (GSK) formalnie już funkcjonuje. A kiedy zacznie realizować zadania, do których została powołana?
Pomysł utworzenia spółki narodził się podczas kryzysu związanego z drastycznym wzrostem opłat za odbiór odpadów. Mocne podwyżki cen na koniec 2018 roku skłoniły władze Grójca do opuszczenia Związku Międzygminnego pod nazwą Natura. Niestety, działając samodzielnie, gmina także nie uzyskała satysfakcjonujących stawek. W międzyczasie postanowiono, że samorząd utworzy własną spółkę, która od 1 stycznia 2021 roku zajmie się odbiorem odpadów od mieszkańców gminy. Zadania skonstruowania takiej firmy powierzono Januszowi Gawłowi, byłemu wiceburmistrzowi Grójca i poprzedniemu szefowi Zakładu Wodociągów i Kanalizacji.
Dwa przetargi
Temat przygotowań czynionych przez GSK został poruszony podczas konferencji prasowej zorganizowanej 7 lipca przez burmistrza Dariusza Gwiazdę.
– Spółka została zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym w marcu 2020 roku, a zacznie realizować swoje zadania 1 stycznia 2021 roku – poinformował w trakcie konferencji Janusz Gaweł. Dodał również, że trwają dwie procedury przetargowe: na zakup dwóch dużych używanych śmieciarek o dopuszczalnej masie całkowitej do 26 ton oraz na zakup kontenerów.
Ze specyfikacji przetargowej wynika, że GSK będzie potrzebować 5700 sztuk czarnych (antracytowych) pojemników o pojemności 120 dm3, 750 sztuk (w trzech różnych kolorach: antracyt, niebieski i żółty) kontenerów o pojemności 1100 dm3 oraz 250 brązowych kontenerów o pojemności 240 dm3.
Kontenery, według szacunków Janusza Gawła, będą kosztować w granicach 700-800 tys. zł.
Otwarcie ofert w obu przetargach odbyło się 20 lipca, już po zamknięciu tego numeru „Jabłonki”. O rezultatach poinformujemy w kolejnym wydaniu.
Logistyka
Ale zakup dwóch śmieciarek i kontenerów to nie koniec listy zadań stojących przed GSK. Spółka musi wynająć również dwie kolejne śmieciarki oraz zakupić hakowiec i bramowiec, auto do wywozu gabarytów, a także bus, który będzie służył do odbioru odpadów z trudno dostępnych miejsc.
Auta służące do odbioru odpadów od mieszkańców mają być docelowo wyposażone w system, który będzie monitorował, kto ile śmieci oddaje.
Konieczne są również kontenery socjalne dla pracowników spółki. – Zostaną one zlokalizowane na bazie PSZOK-u – powiedział Gaweł. – Braliśmy pod uwagę koncepcję wynajęcia kompletnie wyposażonej bazy z przeładownią odpadów od zewnętrznego podmiotu. Niestety, to są znaczne koszty, na które nie możemy sobie pozwolić.
Są też inne kwestie logistyczne do rozwiązania. Spółce przydałaby się np. belownica do papieru. W tej chwili bowiem papier jest odbierany od mieszkańców i bezpośrednio wywożony na RIPOK. – Chcemy zakupić belownicę, zbelować papier i dopiero załadować go do kontenera. Trzeba wykorzystać maksymalnie miejsce w kontenerze, żeby nie wozić powietrza i ograniczać koszty transportu – mówił prezes GSK.
Brak przeładowni
Dużym problemem jest brak przeładowni. Zmusza to GSK do wywożenia śmieci po odbiorze bezpośrednio do Radomia. Gdyby taki obiekt powstał, spółka mogłaby przesypywać odpady na znacznie większe samochody i dopiero nimi wywozić je na wysypisko.
Stworzenie przeładowni to dość skomplikowana kwestia. By ją zbudować, trzeba nie tylko pieniędzy, ale i szeregu zezwoleń, m. in. tak zwanej decyzji środowiskowej. – Dopóki nie będziemy mieli tej decyzji nie będziemy mogli przeładowywać odpadów zmieszanych. Może uda nam się ją otrzymać do końca roku – stwierdził Janusz Gaweł.
W dalekich planach GSK jest przejęcie zadań, które dziś wykonuje Zakład Gospodarki Komunalnej, np. częściowych napraw dróg czy chodników, zamiatania ulic, malowania pasów na drodze, ustawiania znaków, pielęgnacji zieleni itd. – By do tego dojść, potrzeba 3-4 lat, ale jest to realne – podsumował Gaweł.