Szlabanem w „dziko” parkujących?
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 10573 razy
- Wydrukuj
Czy wkrótce skończy się notoryczne parkowanie samochodów na terenach zielonych przy grójeckiej „jedynce”?
Grupa rodziców uczniów uczęszczających do Publicznej Szkoły Podstawowej Nr 1 w Grójcu skarży się na duży ruch na placu pod szkołą, co zagraża bezpieczeństwu dzieci. Spornym tematem są również samochody nagminnie pozostawiane na terenach zielonych. Mimo wiszącej na drzwiach szkoły kartki z prośbą o nieparkowanie pojazdów, a także informacji na zebraniach, problem wraca każdego kolejnego dnia, kiedy dzieci przywożone są do placówki.
Parkują, gdzie popadnie
O problemie głośno mówi grupa rodziców, która nie godzi się na fakt, że część opiekunów ma sobie za nic zakazy i wręcz wjechałaby do szkoły, aby tylko szybko i wygodnie dowieźć swoje dziecko do placówki.
– Jestem rodzicem, staję zawsze w okolicach urzędu. Notorycznie te same osoby i auta parkują pod samym wejściem do szkoły nic sobie z tego nie robiąc – skarży się redakcji jeden z rodziców – Wystarczy w godzinach popołudniowych jak i również porannych zaobserwować zachowania rodziców wjeżdżających na teren szkoły. Nawet w obecności strażników miejskich, parkują gdzie popadnie. Przykład idzie z góry, uczmy nasze dzieci kultury i prawidłowych zachowań jak również szanowania zieleni.
Jest to uciążliwe
Problem zna bardzo dobrze dyrekcja szkoły, która nie ukrywa, że proceder ten trwa od lat. Mimo próśb i apeli na zebraniach, temat powraca przy kolejnych rozmowach. Do szkoły prowadzi wąska uliczka, a odbywający się nią ruch w obie strony sprawia, że dochodzi do zatorów. Nie wspominając, że wzmożony ruch samochodów na placu pod szkołą jest niebezpieczny dla dzieci.
– Na każdym zebraniu podejmujemy ten temat – mówi Elżbieta Zakrzewska, dyrektor szkoły. – Liczę, że zmiana znaku na terenie placu przy szkole wpłynie na poprawę sytuacji.
Mowa o znaku „zakaz ruchu”, który miałby obejmować plac pod szkołą. Obecnie przy wjeździe na teren stoi znak „zakaz wjazdu”, który dotyczy właśnie wspomnianych rodziców. Mimo to, zakaz jest notorycznie łamany, a obecny przy szkole strażnik miejski według przepisów nie może zainterweniować w takim przypadku. Rozwiązaniem sytuacji mógłby być faktycznie znak „zakaz ruchu”, wtedy funkcjonariusz Straży Miejskiej miałby pełne prawo do reakcji.
– Idealnym rozwiązaniem byłby szlaban, który umożliwiłby wjazd na teren przy szkole tylko kadrze pedagogicznej, a rodzice mogliby korzystać z zatoczki – wyraża nadzieję Elżbieta Zakrzewska.
Dyrekcja dodaje również, że pomysł ten przedstawiła władzom miasta. Byłoby to chwilowe rozwiązanie, na czas kiedy jeszcze nie rozpocznie się zapowiadana przebudowa szkoły połączona z modernizacją terenu przy szkole.
Jest kilka możliwości
Przy ul. Piłsudskiego, przy szkole funkcjonuje zatoczka, autobusowa która w ocenie dyrekcji jest idealna do „podwożenia” dzieci. Opinię tą podziela również komendant Straży Miejskiej, Andrzej Jakubiak.
– Na terenie zatoczki funkcjonuje zakaz postoju – mówi Jakubczak. – Dotyczy on osób, które zatrzymują się tutaj na dłużej niżeli minutę. Na podwiezienie dziecka do szkoły czas ten jest wystarczający.
Dyrekcja szkoły wspomina również o deptaku prowadzącym do szkoły od ul. Jana Pawła II. Przy ulicy zlokalizowane są miejsca parkingowe, z których mogliby korzystać rodzice chcący odprowadzić dziecko do szkoły.
– Myślę tutaj o młodszych dzieciach, które potrzebują nadzoru rodzica w drodze do szkoły – dodaje Zakrzewska. – Niewielu rodziców korzysta jednak z tego rozwiązania.
Montaż szlabanu przy grójeckiej „jedynce” popierają władze Grójca, które deklarują, że w tym roku wprowadzone będzie takie rozwiązanie.
– Nie jestem w stanie określić, kiedy dokładnie ta inwestycja będzie realizowana, ale na pewno jest ona w planach na ten rok – zapewnia Jarosław Rupiewicz, wiceburmistrz Grójca.