Odpowiedzialna praca, głodowa płaca
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 8284 razy
- Wydrukuj
Szpital w Grójcu z okrojoną liczbą fizjoterapeutów. Trwa protest.
W ostatnim tygodniu w oddziale rehabilitacji neurologicznej nad poprawą zdrowia i sprawności pacjentów, dyżurowała ograniczona liczba personelu rehabilitacyjnego. Solidaryzując się w ogólnopolskiej akcji OZZPF (Ogólnopolski Związek Zawodowych Pracowników Fizjoterapii), fizjoterapeuci w grójeckim szpitalu również dołączyli się do akcji protestacyjnej. W jej ramach fizjoterapeuci postanowili wykorzystać zaległe urlopy wypoczynkowe, urlopy na żądanie lub przechodzili na L4.
Głodowa płaca
Zaledwie 1634 zł „na rękę”, tyle zarabia fizjoterapeuta w Polsce, to niecałe 10 zł na godzinę. Fizjoterapeuci z grójeckiego szpitala zwracają uwagę na fakt, że poziom odpowiedzialności wykonywanej pracy, a także lata nauki są w tym przypadku nieporównywalne do wynagrodzenia. Często ich wynagrodzenia są w granicach, jakie otrzymują pracownicy o niskich kwalifikacjach.
W rozmowie z „Jabłonką” podkreślają, że fizjoterapeuta musi ukończyć pięcioletnie studia magisterskie, a następnie dokształcać się i… pracować za najniższą krajową.
Rehabilitacja jest kluczowym elementem w przywróceniu zdrowia i sprawności pacjentów. Fizjoterapeuci stanowią równoprawny składnik leczenia i terapii. Pomimo tak ważnej roli, jaką pełnią w zespole rehabilitacyjnym, ich płace są niższe niż w przypadku pozostałych grup zawodowych.
W oddziale rehabilitacji neurologicznej w Powiatowym Centrum Medycznym w Grójcu przebywa 19 pacjentów. Są to osoby w wieku od 30 do ponad 90 lat, w różnym stanie zdrowia. Część z chorych jest tuż po przebytym udarze i wymaga stałej rehabilitacji, by wrócić do sprawności.
– Na tym oddziale pacjenci są poddawani kompleksowej i ciągłej rehabilitacji – mówi jeden z fizjoterapeutów. – To osiem godzin pracy fizycznej i umysłowej oraz duża odpowiedzialność, bo pierwsze dni i tygodnie po udarze są bardzo ważne przy powrocie do sprawności.
Mimo poczucia moralnej odpowiedzialności, fizjoterapeuci z oddziału zdecydowali się na kilkudniową absencję w ramach protestu. Powodem jest wynagrodzenie zupełnie nieadekwatne do lat nauki, kosztów kursów oraz pracy.
Fizjoterapeuci tłumaczą, że w obecnej chwili brakuje dwóch etatów, które ciężko jest uzupełnić z powodu nieatrakcyjnych warunków zatrudnienia. Nadmienię, że w tym roku odeszły dwie fizjoterapeutki z powodu niskich pensji. Najniższe wynagrodzenia w powiecie grójeckim dla grupy fizjoterapeutów są właśnie w szpitalu grójeckim. – Obawiamy się, że przy obecnej polityce płacowej nasz personel może się jeszcze uszczuplić. – dodają.
Poza grupą fizjoterapeutów z oddziału rehabilitacji neurologicznej, na zwolnieniach lekarskich przebywa również grupa fizjoterapeutów z Zakładu Rehabilitacji PCM w Grójcu. Tutaj nad powrotem do zdrowia chorych czuwał w ubiegłym tygodniu personel również w okrojonym składzie. Problem niskich płac fizjoterapeutów w skali kraju miał zostać rozwiązany już po pierwszym tegorocznym proteście ogólnopolskim, który odbył się w maju.
Obecnie trwają rozmowy z ministrem zdrowia, jakie będą ustalenia dowiemy się zapewne dopiero po wyborach.
Jak podaje minister zdrowia podwyżki dla fizjoterapeutów mogą być pokryte ze zwiększenia wycen procedur rehabilitacyjnych o 5-10 %., które nastąpiły w lipcu tego roku. Brak „celowanych” pieniędzy na podwyżki, daje dowolność dyrektorom szpitali w ich dysponowaniu. Najczęściej wykorzystywane są na inne cele związane z zaległymi zobowiązaniami.
Część dyrektorów wypłacała tylko podwyżki wynikające z ustawy o sposobie ustalania wynagrodzenia minimalnego. Fizjoterapeuci otrzymywali podwyżki w wysokości 12- 39 zł brutto. Domagają się podwyżek w wysokości 500 zł w tym roku oraz 500 zł w przyszłym roku. Środowisko fizjoterapeutów uważa, że nie są to wygórowane żądania, podobne podwyżki otrzymały pielęgniarki oraz ratownicy medyczni.
Z rozmów z prezes grójeckiego szpitala, Joanną Czarnecką wynika, że jest ona całym sercem za fizjoterapeutami, ale pieniędzy na podwyżki nie ma.
Popieramy i wspieramy
Protest fizjoterapeutów grójeckiego oddziału rehabilitacji neurologicznej popierają pacjenci. Na kilka dni przed złożeniem przez nich zwolnień lekarskich o problemie grójeckich fizjoterapeutów zaalarmował nas jeden z pacjentów, Mariusz Zalewski.
– Chodzę dzięki nim i jestem im za to bardzo wdzięczny – mówi – Wiem, ile włożyli pracy w moją rehabilitację, która jest mozolnym procesem. Jeszcze kilka miesięcy temu błagałem ich, żeby ucięli mi nogę, bo tak bardzo bolała. Dzisiaj bóle te są już dużo słabsze, a ja wróciłem do sprawności ruchowej.
Pan Mariusz jest po operacji kręgosłupa i korzysta z rehabilitacji na oddziale grójeckiego szpitala już po raz trzeci. Widząc włożoną pracę fizjoterapeutów staje za nimi murem, apelując o podwyżki. Rozmawiał w tej sprawie także z prezes szpitala, Joanną Czarnecką. Wspólnie z innymi pacjentami podpisał się pod apelem w obronie praw fizjoterapeutów. Jak twierdzi w rozmowie z „Jabłonką”, lekarz zrobił mu operację, ale to fizjoterapeuta postawił go na nogi.
– Wiedząc jakie są efekty rehabilitacji, nie można pozwolić, aby byli oni na zwolnieniach w ramach protestu – dodaje mieszkaniec Grójca. – Każdy dzień rehabilitacji dla pacjentów jest na wagę złota.
Niestety, z uwagi na zwolnienia lekarskie fizjoterapeutów, pan Mariusz zmuszony był do wypisania się na własną rękę z oddziału rehabilitacji neurologicznej grójeckiego szpitala.
Nie stać nas
Postulaty fizjoterapeutów popiera prezes grójeckiego szpitala, Joanna Czarnecka, nie ma jednak pieniędzy na podwyżki. Jak przyznaje w rozmowie z „Jabłonką”, do jej gabinetu przychodzi wiele grup pracowników medycznych z prośbą o podwyżki.
– Jest nam niezmiernie przykro, ponieważ są to ludzie wykształceni, po wielu kursach, niejednokrotnie doszkalający się we własnym zakresie i na własny koszt – mówi Joanna Czarnecka, prezes grójeckiego szpitala. – Problem jednak jest odgórny. Gdyby Ministerstwo Zdrowia podobnie jak dla pielęgniarek w postaci tzw. „zembalowego” przekazywało „znaczone” pieniądze dla innych grup medycznych w tym również fizjoterapeutów, pieniądze te byłby przeznaczone na wzrost wynagrodzeń.
Joanna Czarnecka przyznaje, że w lipcu NFZ podniósł o 10 % wycenę procedur w grupach udzielanych przez fizjoterapeutów, natomiast nie oznaczył tych pieniędzy. Gdyby tak było, placówki medyczne nie mogłyby przeznaczyć tych środków na inne cele.
– W sytuacji ciągłego wzrostu cen energii, żywności, dostaw i usług, opisów badań, `kosztów ogólnozakładowych, decyzja zarządu szpitala o wzroście wynagrodzeń dla innych grup zawodowych pracowników medycznych bezpośrednio wpłynie na płynność finansową szpitala, która już w chwili obecnej jest mocno zachwiana. - mówi Joanna Czarnecka.