Oczyszczając zanieczyścili?
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 7736 razy
- Wydrukuj
Niedostatecznie oczyszczone ścieki przyczyną zanieczyszczenia Jeziorki i Molnicy? Sprawę bada Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Warszawie.
Z początkiem maja, dokładnie w weekend majowy, mieszkańcy Prażmowa oraz kajakarze zaczęli alarmować Urząd Gminy w Prażmowie o zanieczyszczeniu rzeki Jeziorki, a tym samym dużej liczbie śniętych ryb. Urzędnicy natychmiast powiadomili Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Warszawie.
Kontrola rzeki wraz z dopływami
– Zatrucie ryb oraz zanieczyszczenie rzeki widoczne było gołym okiem – mówi Daniel Pakuła z wydziału do spraw ochrony środowiska i leśnictwa Urzędu Gminy w Prażmowie. – Wspólnie z pracownikiem WIOŚ-u brałem udział w oględzinach rzeki wraz z jej dopływami jak Kraska oraz Molnica. Nieczystości były dobrze widoczne, nalot na nawierzchni rzeki oraz czarną zawiesinę w jej nurcie, a także czuć było woń unoszących się nieczystości.
Z relacji pracownika Urzędu Gminy w Prażmowie wynika, że źródłem zanieczyszczenia była rzeka Molnica, gdzie zlokalizowany jest kolektor oczyszczalni ścieków w Kobylinie.
Niedostatecznie oczyszczone ścieki?
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Warszawie pobrał do badań próbki ścieków z oczyszczalni ścieków w Kobylinie odprowadzanych do rzeki Molnicy powyżej i poniżej wylotu kolektora ściekowego z oczyszczalni.
– Naszym celem była ocena wpływu oczyszczalni na stan nieczystości wód rzeki Molnicy – mówi Iwona Zdunek, rzecznik warszawskiego WIOŚ-u.
Analiza pobranych prób (2 i 4 maja) wykazała, że odprowadzane ścieki były niedostatecznie oczyszczone i przekraczają dopuszczalne stężenia określone dla tej oczyszczalni decyzją starosty grójeckiego. Przekroczenia stwierdzono we wskaźniku czystości wody (biologiczne zapotrzebowanie tlenu), zawiesinie ogólnej, azocie ogólnym, wskaźniku czystości wody (chemiczne zapotrzebowanie na tlen) a także fosforze ogólnym.
Porównanie wyników badań wody z rzeki Molnicy poniżej i powyżej kolektora oczyszczalni wskazuje, że odprowadzane z niej ścieki w znacznym stopniu pogarszają jakość wody w rzece.
– Sprawa jest w toku – informuje Iwona Zdunek. – Trwa kontrola, na końcowe wnioski jak na przykład ukaranie trzeba jeszcze zaczekać.
Dostaliśmy rykoszetem
O komentarz w sprawie zapytaliśmy prezesa Zakładu Wodociągów i Kanalizacji sp. z o.o. w Grójcu, Pawła Spława-Neyman. Ten jednak skierował nas do kierownika oczyszczali ścieków w Kobylinie, Grzegorza Woźniaka.
– Nie otrzymaliśmy jeszcze oficjalnych wyników badań od WIOŚ-u – mówi Grzegorz Woźniak. – Na pewno śnięte ryby to nie nasza wina. Można powiedzieć, że dostaliśmy rykoszetem, bo zanieczyszczenie wynika z porzuconych na terenie gminy Grójec, m.in. w Dużym Dole niebezpiecznych odpadów. Substancje te zdaniem kierownika oczyszczalni dostały się do wody.