Musimy walczyć, by żyć
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 9494 razy
- Wydrukuj
Warkę odwiedził Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii. Rozrastają się struktury organizacji.
Blisko dwustu sadowników z powiatu grójeckiego zdecydowało się w piątek (15 marca) przyłączyć do struktur AgroUnii. Zainteresowanie było tak duże, że podczas wieczornego spotkania organizatorom zabrakło deklaracji przystąpienia. Na zebraniu padały mocne słowa o problemach sadowników i decyzjach rządu.
Duży może więcej
AgroUnia to nowy ruch ludowy tworzony przez Michała Kołodziejczaka, rolnika i działacza społeczno-politycznego z województwa łódzkiego, dziś nazywanego „nowym Lepperem”. Dla wielu osób kojarzony jest z protestami rolników w całej Polsce.
Michał Kołodziejczak to młody rolnik spod Błaszek w powiecie sieradzkim. Zanim zaczął organizować protesty rolników, brał udział w innych manifestacjach, np. przeciwko budowie farmy wiatrowej we wsi Wróblew. Medialny rozgłos rolnik zyskał w poprzednim roku, gdy utworzył Unię Warzywno-Ziemniaczaną, która zaczęła protestować przeciwko polityce dotyczącej m.in. walką z wirusem ASF.
– Będąc w pojedynke niewiele zdziałamy – mówił Michał Kołodziejczak. – Dotychczas nie było odważnego głosu, który mówiłby o problemach rolników i sadowników.
Kołodziejczak teraz jeździ po Polsce i buduje AgroUnię, związek o charakterze powszechnym, która ma skupiać gospodarzy z różnych sektorów rolnictwa. W piątek, 15 marca wziął udział w kolejnym spotkaniu z sadownikami, tym razem w Warce, którego celem było angażowanie do struktur.
Nie rozwiązanie, a dobre narzędzie
AgroUnia działa od ponad roku. Ostatnimi działania prowadzonymi wspólnie z sadownikami było wysypanie jabłek na rondzie w Warszawie, rondzie w Górze Kalwarii (na krajowej pięćdziesiątce) połączone z blokowaniem trasy. Głośną akcją był protest w Warszawie, 13 marca. Rano na placu Zawiszy, czyli skrzyżowaniu ulicy Grójeckiej i Alei Jerozolimskich rozsypano jabłka, blokując ruch uliczny. Protestujący podpalili opony i słomę, a na jezdnię rzucili również martwą świnię. W taki sposób chcieli zademonstrować swoją determinację, gdyż - jak twierdzą - rynek zbytu produktów rolnych jest zablokowany dla polskich rolników.
Kolejnym działaniem jest dzisiejsze (20 marca) rozdawanie jabłek w stolicy. Dzięki tej formie protestu mieszkańcy Warszawy dowiedzą się jakie są bolączki i główne postulaty sadowników.
– To żaden wstyd protestować – mówił w Warce Kołodziejczak. – Dobrze było, gdy nasze problemy zamykaliśmy w gospodarstwach. Najlepiej gdybyśmy bali się i wstydzili pokazywać problemy polskiej wsi. Strajki się są rozwiązaniem, ale są doskonałym narzędziem w walce o lepsze czasy.
Porządek na „własnym podwórku”
Struktury sadowniczej AgroUnii działają formalnie od połowy lutego. Pomysłodawcami ich zawiązania są Sebastian Anyszkiewicz z wareckiej Ostrołęki oraz Łukasz Sosnowski z Królewskiego Lasu koło Góry Kalwarii. To oni zgłosili się do Michała Kołodziejczaka z inicjatywą stworzenia struktur na obszarze Góra Kalwaria – Warka – Grójec.
– Obserwowałem działalność Michała, brałem udział w organizowanych przez niego akcjach – mówi Sebastian Anyszkiewicz, sadownik z Ostrołęki, koordynator struktur Góra Kalwaria – Warka – Grójec.
Efektem inicjatywy były spotkania w Górze Kalwarii, Starej Warce, Pęcławie, Ostrołęce oraz w piątek w wareckim Centrum Sportu i Rekreacji. Koordynatorzy planują kolejne zebrania, m.in. w Grójcu i Belsku Dużym.
– Nie możemy popełnić błędu innych podobnych organizacji, których bolączką jest brak jedności i zaufania – dodaje Sebastian.
Do piątku struktury tutejszej AgroUnii tworzyło blisko 100 sadowników. Po piątkowym spotkaniu w Warce liczba ta diametralnie wzrosła.
– Potrzebujemy ludzi, którzy chcą działać – mówi Łukasz Sosnowski. – Powstaje coraz mocniejsza grupa ludzi. Jeśli na „naszym podwórku” będzie zaufanie i jedność, to siła jest po naszej stronie i będziemy mogli zrobić porządek. Jeśli nie zorganizujemy się tutaj, to już po nas.
Każdy chętny do wstąpienia w struktury AgroUnii Góra Kalwaria – Warka – Grójec może skontaktować się z koordynatorami. Sebastian Anyszkiewicz – Tel. 792 281 089, Łukasz Sosnowski – Tel. 698 624 247.
Silne związki to nieustępliwość
Podczas spotkania w Warce przybliżono zasady funkcjonowania organizacji. Poruszano również problemy jakie dotykają rolników oraz sadowników.
– Na całym świecie silne związki tworzą się swoją nieustępliwością – mówił lider Agro Unii. – Na rozmowy do ministra może iść każdy. Za niepowodzenia finansowe rolników powinien wziąć odpowiedzialność Skarb Państwa. Jeden zły rok często mogliśmy przeżyć, każdy kolejny to już dla nas za dużo. Nie możemy się bać mocnej walki – apelował Kołodziejczak.
Lider deklarował, że AgroUnia jest i będzie siłą apolityczną, ponadpartyjną, skoncentrowaną na zawodowym interesie rolników. Podkreślił w rozmowie, że muszą być wznowione rozmowy z Rosją na temat zniesienia embarga. Apelował do sadowników o własne, mocne zdanie na temat sprzedaży swoich plonów za grosze, które w ocenie lidera AgroUnii lepiej wyrzucić niż sprzedać za bezcen – Wtedy będą nas szanowali – mówił Kołodziejczak. – My możemy rozdawać za grosze, gdy będziemy mieli pieniądze, a nie w geście rozpaczy.
Lider AgroUnii porównał sadowników do rolników w Wielkopolsce, którzy potrafią się zorganizować i prężnie działać.
Lepiej już nie będzie
– Nie będzie lepiej – padały głosy z sali. – Mając przetwórnię, nie dałbym ani grosza więcej za jabłko przemysłowe, gdybym widział, że sprzedajecie za grosze.
– Nasze grupy sprowadzają jabłka z Ukrainy – mówił sadownik z gminy Goszczyn. – Nie możemy liczyć na to, że będą przymrozki, owoców będzie mniej i wtedy zapłacą. Nie łudźmy się, nie będzie lepiej.
Głosy z sali podsumował Kołodziejczak. – Naszym problemem nie jest embargo, Ukraina czy polityka kraju. Naszym problemem jest brak zaufania i jedności.
AgroUnia dąży do zorganizowania struktury w kraju połączonej z oddziałami, która będzie kontaktowała się z każdym zrzeszonym rolnikiem czy sadownikiem. – Tylko organizacja, tylko struktura daje gwarancję. – mówi Kołodziejczak. – Wtedy nie będzie ani jednego, który powie nie mam czasu, nie jadę.