Niedoceniona odpowiedzialność
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 7586 razy
- Wydrukuj
Pracownicy grójeckiego Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej walczą o wyższe pensje. Przyłączyli się do ogólnopolskiej akcji „Pomoc społeczna się wykrwawia”.
Pracownicy socjalni w Grójcu w piątek, 25 stycznia nie przyszli do pracy. Poszli oddać krew a ci, którzy nie mogli tego zrobić wzięli dzień urlopu na żądanie. W ten sposób protestują przeciwko bardzo niskim płacom. Nad nieprzerwaną pracą MGOPS-u czuwała dyrekcja oraz kierownicy.
Odpowiedzialność nad wszystko
„Pomoc społeczna się wykrwawia”, pod takim hasłem protestowały ośrodki pomocy społecznej w całej Polsce, w tym również grójecki MGOPS.
– Czujemy się niedocenione – mówi jeden z pracowników grójeckiego MGOPS-u. – Nasza odpowiedzialność jest duża, a wynagrodzenie, które otrzymujemy nie pozwala na godne życie.
W Miejsko-Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej zatrudnionych jest 45 osób. Większość z nich zarabia miesięcznie 2250 zł brutto. Jak podkreślają w rozmowie z Jabłonką, często dochodzi do sytuacji, że ich wynagrodzenie jest niższe, niżeli zapomogi jakie otrzymują osoby korzystające z wsparcia MGOPS-u.
– Zawstydzające jest dla nas także to, że nieraz rodziny, które otrzymują pomoc socjalną z naszego ośrodka, mają większe pieniądze za skumulowane zasiłki, niż wynosi nasza pensja – gorzko mówią pracownice.
Jak dodawały ich koleżanki, często pracownice, będąc na interwencjach w patologicznych środowiskach, słyszą wyzwiska pod swoim adresem. Znoszą upokarzające uwagi od petentów, nieuzasadnione pretensje. Podczas wizyt stykają się z różnego rodzaju chorobami, również psychicznymi oraz sprawcami przemocy. – Często idziemy na wizytę i nie wiemy, czego możemy się tam spodziewać. – dodają pracownicy.
– W swojej pracy stykamy się z osobami, które mogą być dla nas zagrożeniem – mówi pracownik jednej z sekcji. – Świadczeniobiorcy są w różnych sytuacjach życiowych.
Pracownicy grójeckiego MGOPS-u zwracają również uwagę na różnicę w wysokości wypłacanych wynagrodzeń w porównaniu z tego rodzaju ośrodkami w innych gminach powiatu grójeckiego.
– Mamy tam koleżanki i one zarabiają więcej, nie wiemy z czego to wynika – dodaje pracownik grójeckiego MGOPS-u. – My mamy do obsługi dużo więcej petentów.
Praca na najwyższych obrotach
– Wkładamy w naszą pracę całe serce – mówi pracownica MGOPS-u. – Wychodzimy często naprzeciw oczekiwaniom petentów. W naszej ocenie to nie jest praca, a służba. Niestety, nie otrzymujemy za nią godnego wynagrodzenia. Wiadomo, że to motywuje.
Pracownicy sekcji świadczeń w „sezonie” od sierpnia do października, kiedy do MGOPS-u składane są wnioski o wypłaty zasiłków dziennie przyjmują takich dokumentów minimum pięćdziesiąt na osobę. W tym okresie nie korzystają również z urlopów wypoczynkowych, aby nie zachwiać pracy jednostki.
– Często w tym czasie zostajemy w pracy po godzinach, aby nie mieć zaległości – opowiadają pracownicy MGOPS-u. – Robimy to dla ludzi, dlatego też nie korzystamy w tym czasie z urlopów. Lubimy swoją pracę, jesteśmy przywiązani do tego miejsca, ale boli nas zbyt niskie wynagrodzenie.
O swoje pensje walczą również opiekunki środowiskowe, których praca polega na pomocy osbom chorym, starszym oraz niezaradnym. To one zamiast rodzin pomagaj w codziennym funkcjonowaniu swoim podopiecznym.
Wiedza zobowiązuje
Pracownicy socjalni zwracają również uwagę na swoje doświadczenie zawodowe oraz charakter pracy. Pełnienie tej funkcji wymaga ukończenia kierunkowych studiów wyższych oraz poparte jest wieloma szkoleniami.
– Pracujemy na przepisach prawa – mówi jedna z pracownic socjalnych – Musimy wykazać się znajomością wielu ustaw, aby dobrze wykonywać swoją misję. Współpracujemy z wieloma instytucjami, w tym policją oraz sądami. Nasza praca wymaga dużej wiedzy, a także empatii, aby jak najlepiej pomóc naszym podopiecznym. To dla nas także obciążenie psychiczne, ponieważ nawet po pracy myślimy o ich losie.
Jak podkreślają w rozmowie z Jabłonką, pracownik socjalny to zawód skupiający rolę pedagoga, psychologa, nauczyciela, ekonomisty, prawnika, wychowawcy, mediatora, terapeuty i kuratora. Stykają się na co dzień z wieloma problemami: bezrobocia, alkoholizmu, wychowawczymi, niepełnosprawnością, narkomanią, starością, bezdomnością, samotnością itd.
– Nasza praca jest często niedoceniania przez społeczeństwo, ponieważ wszystkim wydaje się, że nic nie robimy – dodają koleżanki z MGOPS-u. – Dlatego też chcemy zwrócić uwagę, że jest zupełnie inaczej, a dodatkowo otrzymujemy za nią marne pieniądze. W przeciągu 18 lat moja pensja wzrosła o 380 złotych. Jest nam przykro, że mimo tak wielu obowiązków nie jest to nagradzane.
Musimy chwilę poczekać
Pracownicy grójeckiego MGOPS-u w poniedziałek, 28 stycznia spotkali się z burmistrzem Grójca, Dariuszem Gwiazdą. Wynikiem rozmów jest zapewnienie, że w najbliższym czasie samorząd pozna wysokość wolnych środków (nadwyżki budżetowej), które będzie mógł przeznaczyć na ewentualne podwyżki.
– Na koniec lutego będziemy mieli wolne środki – mówi Dariusz Gwiazda, burmistrz Grójca. – Oczywiście są także inne grupy osób, chociażby nauczyciele, którzy powinni otrzymać podwyżki, ale postaramy się podnieść wynagrodzenia pracowników MGOPS-u. Nie będą to od razu wysokie podwyżki, a raczej stopniowe.
Wynagrodzenia pracowników społecznych są w dużej części pokrywane z budżetu samorządu, dodatki do pensji dotuje państwo. Burmistrz Gwiazda zapowiedział, że musi spotkać się z dyrekcją MGOPS-u, aby porozmawiać o wynagrodzeniach pracowników, a także różnicach między nimi.
– Pracownicy socjalni sąsiednich samorządów oferują wyższe wynagrodzenia, ponieważ w tamtych ośrodkach zatrudnionych jest mniej osób – dodaje burmistrz Grójca. – U nas w MGOPS-ie pracuje aż 45 osób.
Akcja, to już trzeci etap protestu pracowników socjalnych. Pierwszy odbył się jeszcze w październiku w Warszawie przed budynkiem Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Potem był tak zwany czarny tydzień a w piątek była trzecia odsłona akcji.
Paulina Omen-Klepacz