Sołtys z powołania
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 10455 razy
- Wydrukuj
1961 rok. Środek zimnej wojny. Trwa budowa Muru Berlińskiego, Amerykanie coraz mocniej angażują się w konflikt w Wietnamie, a na archipelagu Nowej Ziemi Sowieci detonują Car-Bombę. Tymczasem w niewielkim Fabianowie, będącym wówczas częścią gromady Błędów, sołtysem zostaje Stanisław Tworek.
Zapewne nikomu, kto uczestniczył w tamtych wyborach sołeckich, nie przyszło do głowy, że Związek Radziecki upadnie, amerykańscy żołnierze będą stacjonować w Polsce, a pan Stanisław za ponad pół wieku nadal będzie gospodarzem Fabianowa…
Dowiedzieli się z radia
Bohater tej opowieści urodził się 12 stycznia 1930 roku. Matką jego była Zofia (z domu Stępniewska), zaś ojcem – Józef Tworek, rolnik i szwoleżer Piłsudskiego. Świat małego Stasia powitał w Fabianowie, w którym – poza dwuletnim pobytem w wojsku – mieszka przez całe życie. Domowe narodziny, z uwagi na małą dostępność opieki medycznej (zwłaszcza na terenach wiejskich), nie były zresztą wówczas niczym dziwnym.
Gdy miał 9 lat i szykował się do nauki w III klasie szkoły podstawowej, wystrzały z pruskiego pancernika Schleswig-Holstein w stronę Westerplatte raz na zawsze zmieniły historię świata. Spiker Polskiego Radia Józef Małgorzewski w słynnym komunikacie zaczynającym się od słów „A więc wojna…” zaalarmował rodaków o napaści Niemiec na nasz kraj. Hiobowa wieśĆ drogą radiową dotarła także do Fabianowa. Komunikat odebrał Józef Tworek, głowa rodziny. Wysłuchawszy złowrogich wiadomości ten 34-letni wówczas były szwoleżer Piłsudskiego, który dziś spogląda na swoich potomków z obrazu zawieszonego w salonie fabianowskiego domu, niezwłocznie przekazał ją bliskim. W ten sposób wyraz „wojna” dotarł do uszu 9-letniego Stasia… Wkrótce miał się przekonać, że wojna to nie tylko słowa, lecz również czyny.
Zabrali konia
Z dużymi problemami uczniowie błędowskiej podstawówki wrócili do nauki. Odbywały się zajęcia z matematyki, nauk przyrodniczych, śpiewu, robót technicznych, nawet języka polskiego. Nie było jednak lekko. Brakowało podręczników do języka polskiego, a z programu usunięto historię. Zdarzało się również, że lekcje po prostu odwoływano, bo budynek szkolny był tymczasowo potrzebny jako kwatera dla żołnierzy Wehrmachtu, kiedy akurat przemieszczali się przez błędowską ziemię.
Z innych historii wojennych Stanisław Tworek przypomina sobie m. in. starcie żołnierzy AK z Niemcami, do którego doszło w Błędowie. Zginął wówczas jeden polski żołnierz, a drugi został ranny. Pamięta też zniszczony czołg, stojący w centrum Błędowa, gdy wojna dobiegała końca, a do miejscowości weszła Armia Czerwona.
A skoro już mówimy o wyzwoleniu… W 1943 roku szala zwycięstwa zaczęła się przechylać na stronę aliantów. Dotkliwe porażki w bitwach pod Stalingradem oraz na Łuku Kurskim znacznie osłabiły niemiecką potęgę. Armia Czerwona, czując, że wróg słabnie, przystąpiła do kontrofensywy. W styczniu 1945 roku, gdy w zasadzie losy wojny były już przesądzone, Rosjanie wkroczyli na ziemię grójecką. – Mieliśmy już dość Niemców. Radość z zakończenia wojny była wielka. Nie myśleliśmy jednak wtedy, że tak to wszystko się potoczy – wspomina Stanisław Tworek.
Krasnoarmiejcy grabili okolicznym gospodarzom co popadnie. Rodzinie Tworków zarekwirowali konia. Strata była ogromna – dobry koń dla rolnika z lat 40-tych miał mniej więcej takie znaczenie jak dla dzisiejszego sadownika traktor.
Odporność na propagandę
Zimą 1951 roku Stanisław Tworek rozpoczął obowiązkową dwuletnią służbę w Ludowym Wojsku Polskim (LWP), które wówczas – w obliczu konfliktu bloku wschodniego z zachodem – bardzo zwiększało swoją liczebność. Młodego rolnika z Fabianowa przydzielono do Pułku Artylerii Haubic stacjonującego w Orzyszu (dziś woj. warmińsko-mazurskie), gdzie przejął obowiązki łącznościowca.
Poborowi LWP służący w czasach głębokiego stalinizmu nawet nie śnili o takich warunkach, jakie mają dziś żołnierze. Nie dostawali przepustek, nie pozwalano im chodzić do kościoła. Poddawano ich natomiast indoktrynacji politycznej. Na przywileje mogli liczyć jedynie partyjni oraz zetempowcy (członkowie ZMP, młodzieżowej organizacji ideowo-politycznej wzorowanej na radzieckim Komsomole). A że Stanisław Tworek, katolik i syn szwoleżera, ani do partii, ani do ZMP należeć nie chciał, to nie mógł liczyć na taryfę ulgową.
Zresztą Stalina, Bieruta ani komunizmu pan Stanisław nigdy nie pokochał. – Gdy byliśmy w wojsku, wyświetlano nam filmy propagandowe. Na jednym z nich pokazywano szczęśliwych chłopów zachwalających kolektywizację rolnictwa – wspomina pan Stanisław. 89-latek pamięta, że po seansie opowiedział kolegom, jak rolnicy z okolic Błędowa bronili się przed przekształcaniem indywidualnych gospodarstw rolnych w spółdzielnie rolnicze. – Opowiedziałem, jak ludzie z Wilhelmowa kładli się przed ciągnikami, żeby nie zabrano im ziemi – relacjonuje.
Opowieść Stanisława Tworka, zapewne wskutek donosu, trafiła do uszu oficera politycznego. Był to starszy człowiek, Ślązak (nazwiska, niestety, pan Stanisław nie pamięta). Widocznie on również nie był ślepo zapatrzony w pomysł tworzenia kołchozów, bo nie ukarał młodego żołnierza. Jedynie przestrzegł go, żeby więcej już nie krytykował pomysłów władzy ludowej.
Chciał być sołtysem
W 1953 roku kapral Stanisław Tworek wyszedł z wojska i wrócił do Fabianowa. Zajął się pracą na roli. Pięć lat później, 12 stycznia 1958 roku w kościele pod wezwaniem św. Józefa w Błędówie – z wzajemnością – przyrzekł miłość, wierność i uczciwość małżeńską mieszkance Kazimierek Aleksandrze Binkiewicz.
Wreszcie nadszedł pamiętny 1961 rok. Jesienią odbyły się wybory sołeckie w Fabianowie. Józef Grabik uznał, że już dłużej nie chce być sołtysem. Ktoś zaproponował więc, żeby jego miejsce zajął młody gospodarz Stanisław Tworek. Mieszkańcy poparli tę kandydaturę. – Cieszyłem się, bo chciałem zostać sołtysem. Po prostu lubię pracę społeczną, z ludźmi – wspomina tę chwilę po latach.
Społeczną pracę sołtysa pan Stanisław wykonywał np. przy elektryfikacji i gazyfikacji wsi, a także przy budowie szosy z Błędowa w kierunku Huty Błędowskiej. A wówczas realizacja takich inwestycji nie polegała jedynie na znalezieniu pieniędzy i fachowców, którzy wykonają wszystkie prace. Mieszkańcy samodzielnie wykopywali doły pod słupy energetyczne, nocowali robotników w swoich gospodarstwach, gotowali im obiady… Pan Stanisław jako gospodarz wsi mógł także na przestrzeni obserwować i uczestniczyć w zmianach, jakim poddawany był samorząd – począwszy od zniesienia gromad i przywrócenia gmin w 1972 roku, poprzez likwidację powiatów i reformę samorządową z 1990 roku, a skończywszy na ponownym odtworzeniu powiatów w 1999 roku.
Poza pracą społeczną pan Stanisław z małżonką i synami zajmował się gospodarstwem. Na początku o profilu rolniczym. Dopiero na przełomie lat 70-tych i 80-tych zaczął sadzić jabłonie. Od 1997 roku, kiedy przepisał majątek synowi i synowej, jest na emeryturze.
Tabliczka zostaje
28 stycznia 2019 roku w Fabianowie odbyły się kolejne wybory sołeckie. Tym razem pan Stanisław nie kandydował. Uznał, że 57 lat pełnienia funkcji gospodarza wsi wystarczy. Nie musi jednak zdejmować z domu tabliczki z napisem „sołtys”. Jego następczynią została bowiem mieszkająca z nim synowa, Teresa.
– Synowa jest osobą zaradną. Poradzi sobie jako sołtys. Cieszymy się, że objęła tę funkcję – mówi o pani Teresie Aleksandra Tworek, żona pana Stanisława.
Rodzina, rolnictwo, samorząd, wojsko
Stanisław i Aleksandra Tworkowie niedawno obchodzili 61. rocznicę małżeństwa. Dochowali się trzech synów: Kazimierza, Jana i Jerzego. Wszyscy trzej – tak jak ich ojciec – są sadownikami. Dumą seniorów są także synowe i wnukowie.
Ponad 18 lat temu, w październiku 2000 roku, Stanisław Tworek otrzymał od ówczesnego Ministra Obrony Narodowej Bronisława Komorowskiego brązowy medal „Za zasługi dla obronności kraju”. 6 lat później, jego zasługi docenił także Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi (był nim wtedy Andrzej Lepper), który uhonorował go odznaką honorową „Zasłużony dla rolnictwa”. Kolejne odznaczenie, Brązowy Krzyż Zasługi, w 2010 roku przyznał mu również Bronisław Komorowski będący już w tym czasie prezydentem Polski. Z kolei w 2015 roku odebrał Medal za Zasługi dla Samorządu Gminy Błędów 1990-2015.
W kolekcji odznaczeń rodziny Tworków jest również Medal za Długoletnie Pożycie Małżeńskie, który w 2009 roku przyznał panu Stanisławowi i pani Aleksandrze prezydent Lech Kaczyński.