W hołdzie łowieckiej tradycji
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 8773 razy
- Wydrukuj
„Jenot” i „Lis” na wspólnym polowaniu podczas święta myśliwych z okazji otwarcia sezonu łowieckiego.
W sobotę 3. listopada, w dniu św. Huberta, patrona myśliwych członkowie dwóch Kół Łowieckich „Jenot” z Grójca i „Lis” z Mszczonowa wspólnie obchodzili swoje święto czyli „Hubertusa”.
– Świętujemy Hubertusa wspólnie od ponad 15 lat – mówi Krzysztof Czarnecki, sekretarz grójeckiego koła „Jenot”. – Zawsze jednak polowaliśmy oddzielnie, a spotykaliśmy się tylko na wspólnej mszy. W tym roku po raz pierwszy wspólnie wybraliśmy się na łowy.
Świąteczne uroczystości tradycyjnie rozpoczęto poranną mszą świętą, o godzinie 7:00 w Lutkówce. Pasjonaci łowiectwa dziękowali za upływający rok, a także modlili się za przyjaciół, którzy odeszli, nie doczekawszy tegorocznego święta. Mszę odprawił proboszcz parafii Lutkówka, ks. prałat Zbigniew Chmielewski, kapelan obu zaprzyjaźnionych kół łowieckich. W wygłoszonej homilii dziękował on myśliwym za ich dbałość o zwierzynę, a także inne działania, jakie podejmują na rzecz przyrody. Przypomniał też modlącym się historię życia świętego Huberta. Oba koła w podziękowaniu za wygłoszone kazanie przynosząc do ołtarza dary w postaci dziczyzny, a także „tacę”, która tradycyjnie podczas Hubertusa zbierana jest do myśliwskiego kapelusza przez sekretarza Koła Łowieckiego „Jenot” Krzysztofa Czarneckiego.
Kolejnym punktem świątecznych obchodów było wspólne otwarcie hubertusowych łowów, podczas którego ślubowanie myśliwskie złożył początkujący myśliwy Paweł Sowik. Po sześciu godzinach spędzonych w lasach oba koła łowieckie spotkały się w Osuchowie na terenie gminy Mszczonów, gdzie odbyło się oficjalne zakończenie polowań. W pobliżu leśniczówki zorganizowany został wspólny pokot w trakcie którego wręczono dwa Brązowe Medale Zasługi Łowieckiej. Tomaszowi Wisławskiemu medal wręczał jego dziadek – senior KŁ „LIS” – Jerzy Wisławski. Tradycyjnie zakończenie hubertusowego polowania wiąże się też z uhonorowaniem najlepszych strzelców. Królem polowania mszczonowskiegp „Lisa” został Damian Zajączkowski, a grójeckiego „Jenota” Wiesław Pawlak, który zakończył polowanie dwoma ustrzelonymi dzikami. Na miano wicekrólów łowów zasłużyli: świeżo upieczony myśliwy „LISa” Paweł Sowik oraz Piotr Woźniakowski i Krzysztof Jasiński z „Jenota”.
– Zawsze przed polowanie modlę się do świętego Huberta – mówi Wiesław Pawlak, król sobotniego polowania. – Poluję od 23 lat, mimo to zawsze towarzyszą mi przy tym ogromne emocje. Z wiekiem oczywiście nabiera się ogłady i podchodzi do polowania nieco spokojniej.
Kończąca świąteczne obchody biesiada odbyła się w remizie osuchowskiej OSP.
Hubertus ma niezwykle długą tradycję. W Europie obchodzono go już ponoć w połowie XV wieku. Do Polski święto zawitało w okresie saskim (XVIII wiek) i często zwano je też hubertowinami. W dwudziestoleciu międzywojennym w hubertowinach uczestniczył sam prezydent Ignacy Mościcki. Nieodłącznymi elementami święta myśliwych są uroczyste msze święte, odprawiane w intencji pasjonatów łowiectwa, a także polowania, prowadzone z zachowaniem historycznych wzorców i ceremoniałów, w tym m.in. sygnałów łowieckich. Msze odprawiane są w kościołach położonych w pobliżu lasów lub nawet przy leśnych kapliczkach, poświęconych patronowi myśliwych - Świętemu Hubertowi. Wspomnienie tego świętego w kościele katolickim przypada właśnie na 3 listopada. Hubertowskie polowania najczęściej kończone są biesiadami przy ogniskach.
Paulina Omen-Klepacz /
Piotr Dymecki, GCI