Podwyżka bardzo prawdopodobna
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 6034 razy
- Wydrukuj
Przypuszczalnie w ciągu kilku najbliższych dni firma Toensmeier Wschód wypowie umowę na odbiór śmieci od mieszkańców gmin Związku Natura (Grójec, Warka, Chynów, Belsk Duży, Błędów, Goszczyn, Jasieniec i Promna). Możemy zatem jeszcze w tym roku spodziewać się znacznych podwyżek opłat śmieciowych.
O tej sprawie poinformował dziś podczas sesji rady miejskiej burmistrz Grójca Jacek Stolarski.
Dlaczego firma chce zerwać umowę? Jak poinformował burmistrz, Toensmeier tłumaczy tę decyzję znacznym wzrostem kosztów własnych. Spółce po prostu nie opłaca się odbierać odpadów na takich zasadach jak obecnie. Mocno bowiem zdrożały usługi świadczone przez firmę Radkom, która prowadzi jedyny w naszym regionie zakład utylizacji odpadów (trafiają tam wszystkie odpady z tej części województwa).
Na decyzję firmy wpłynął też wzrost stawek opłat za składowanie odpadów komunalnych. W kwietniu ubiegłego roku podwyżkę podatku zatwierdził rząd. Jak informuje Portal Komunalny, w 2020 roku za składowanie jednej tony odpadów komunalnych trzeba będzie zapłacić 270 zł (ponad dwa razy tyle co w 2017 roku).
Burmistrz podkreśla, że nie wchodzą w grę negocjacje z Radkomem. Jest to bowiem jedyna firma, która zajmuje się utylizacją odpadów w regionie radomskim. – Nie możemy wybrać innej firmy, tylko tam mogą trafić odpady z naszego terenu. Radkom przysłał nam kalkulacje swoich kosztów. Poinformował nas, że poczynili bardzo duże nakłady na modernizację. I te nakłady, które ponieśli z własnego budżetu, wliczają w koszt swoich usług – powiedział podczas sesji Jacek Stolarski.
– Jest jeszcze jedna rzecz, o której chce powiedzieć. Gwałtownie w bieżącym roku wzrosła ilość odpadów odbieranych od mieszkańców gmin wchodzących w skład Związku Natura. Jest to wzrost o około 40%. Przyczyny tego są różne. Po pierwsze: jest duża liczba osób, które zamieszkują nasz teren, a nie są ujęci w deklaracjach. Po drugie: być może sytuacja wygląda tak, że małe firmy nie mają podpisanych umów na odbiór śmieci. Te odpady trafiają albo do koszy publicznych albo do przydomowych – tłumaczył Stolarski.
Burmistrz przyznał, że jeśli firma się wycofa, konieczne będzie ogłoszenie kolejnego przetargu. Przedsiębiorstwa, które w nim wystartują, zapewne zażądają znacznie wyższych stawek za swoje usługi niż obecnie. – My tych cen nie utrzymamy ze względu na wzrost opłat za składowanie odpadów i za utylizację – przyznaje Stolarski.
Dominik Górecki