Czy spędzą zimę w komórce?
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 9252 razy
- Wydrukuj
Pięcioosobowa rodzina z Kociszewa od trzech miesięcy mieszka w komórce i przyczepie kempingowej. Nie stać ich na wynajem mieszkania, a zbliżająca się zima spędza im sen z powiek.
Rodzina Wińskich od lutego 2011 roku mieszkała w pomieszczeniach jednego z budynków w Kociszewie, którego właścicielem jest Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Niestety w wyniku pożaru stracili dach nad głową.
Z początkiem sierpnia w budynek uderzył piorun, a pożar strawił część pomieszczeń. Od tego czasu rodzina Wińskich mieszka w komórce i przyczepie kempingowej, ponieważ nie ma gdzie się podziać.
Chcieliby mieszkać tu dalej
Wińscy najchętniej zamieszkaliby ponownie w zasobach SGGW w Kociszewie. Niestety o losach budynku, w którym dotychczas przebywali zdecyduje Urząd Nadzoru Budowlanego do którego została skierowana ekspertyza budowlana.
– Z ekspertyzy wynika, że budynek powinien zostać rozebrany – mówi Krzysztof Szwejk rzecznik prasowy Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. – W tym momencie trwa postępowanie i oczekujemy na decyzję Urzędu Nadzoru Budowlanego.
Jak poinformowało nas SGGW, obecnie nie posiada w swoich zasobach wolego mieszkania, w którym mogłaby zamieszkać rodzina Wińskich. Zupełnie odmiennego zdania jest Mariola Wińska, która twierdzi, że w Kociszewie jest lokal, w którym jej rodzina mogłaby się schronić.
– Wiem, że jest wolne mieszkanie w innym budynku SGGW – mówi Mariola Wińska. – Poinformowano nas jednak, że wymaga ono remontu i na obecną chwilę nie możemy tam mieć swojego lokum.
W kolejce są też inni
Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie posiada w Kociszewie cztery budynki, w tym ten, który ucierpiał w pożarze. W związku z tym, że w dniu feralnego zdarzenia umowa z Wińskimi na wynajem mieszkania już nie obowiązywała, SGGW nie widzi możliwości zapewnienia rodzinie mieszkania.
– Z powodu zadłużenia za opłaty umowa została rozwiązana w czerwcu i na dzień pożaru nie obowiązywała – informuje Krzysztof Szwejk. – Obecnie nie mamy pustego lokalu do zamieszkania, a na liście oczekujących są pozostałe rodziny, do sierpnia zamieszkujące budynek w którym wybuchł pożar. Mają oni ważne umowy i w pierwszej kolejności należy im się mieszkanie.
Z informacji przekazanych nam przez rodzinę Wińskich wynika, że niezwłocznie po pożarze uregulowała wszystkie zaległości wobec SGGW. Od sierpnia mieszkaniem pięcioosobowej rodziny (najmłodsza córka ma 3,5 roku) jest komórka przynależna do lokalu mieszkalnego SGGW.
– Mamy również do dyspozycji przyczepę kempingową, ale są to rozwiązania tymczasowe – mówi Mariola Wińska. – Nie stać nas na wynajem mieszkania, a nie wyobrażam sobie zimy z dziećmi w takich warunkach. SGGW mówi, że są osoby oczekujące na mieszkanie. Ja wiem, że wszyscy, którzy mieszkali w budynku, który ucierpiał w pożarze, już znaleźli sobie lokum.
Bezpośrednio po feralnym zdarzeniu rodzina otrzymała wsparcie od grójeckiego Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, który przekazał Wińskim 3 000 zł.
Z uwagi na zbliżającą się zimę rodzina szuka miejsca, gdzie ogłaby się „podziać”.
– Może znajdą się ludzie dobrej woli, którzy chociaż tymczasowo pomogą nam w zapewnieniu lokum – dodaje Wińska.
KO