Czy Związek Sadowników RP jest potrzebny?
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
- Czytany 6498 razy
- Wydrukuj
To pytanie w takich chwilach jak dziś niewątpliwie nabiera na aktualności.
Wszystko za sprawą sytuacji w sadownictwie spowodowanej wiosennymi przymrozkami, niskimi cenami na czarną porzeczkę, czy licznymi gradobiciami, które nawiedziły tereny sadownicze. Wiele osób jest przekonana, że jesteśmy organizacją rządową, która utrzymuje się z dotacji państwa i współtworzy przepisy w rolnictwie. Otóż nie! Związek Sadowników RP powstał ponad 18 lat temu z inicjatywy kilkunastu sadowników z regionu grójecko-wareckiego, po to, aby w kryzysowych sytuacjach mieć realny wpływ na to, co się dzieje wokół nas. Aby głos sadowników nie pozostał stłumiony wśród urzędniczej machiny, w której jednostka - sadownik ma najmniejsze znaczenie. Taka była idea, która przyświeca naszej działalności do dnia dzisiejszego. „Są w niej trudne momenty, na które zwyczajnie nie mamy wpływu. Natomiast budującym jest, kiedy dochodzi do skrajnych sytuacji, np. spadek cen przemysłu i na pikietach pod Ministerstwem Rolnictwa stawia się tłum sadowników. Widzimy tam przekrój wiekowy przez wszystkie pokolenia. To naprawdę piękny widok, który daje siłę do dalszego działania, które służy tysiącom sadowników w całej Polsce. Również tym, którzy nie są członkami naszej organizacji. Za tą solidarność wielokrotnie dziękuję” – wspomina Mirosław Maliszewski, Prezes Związku Sadowników RP.
W minionych miesiącach mieliśmy mnóstwo telefonów z pytaniem, co Związek Sadowników RP zamierza zrobić w sprawie odszkodowań z tytułu strat spowodowanych wiosennymi przymrozkami? Jak zwykle robiliśmy, co w naszej mocy. Notorycznie wysyłaliśmy pisma do Ministra Rolnictwa, aby na bieżąco mógł monitorować sytuację, jak również prosiliśmy o możliwość osobistego spotkania. Doszło ono do skutku dopiero 25 lipca, br., w trakcie, którego przedstawiciele Związku Sadowników RP mieli realną możliwość wytłumaczenia, jaki jest poziom strat spowodowanych przymrozkami i nawałnicami gradu. „Staraliśmy się przekonać resort rolnictwa, iż pozostawienie nas bez pomocy będzie skutkowało bankructwem wielu tysięcy rodzinnych gospodarstw. Co w efekcie będzie miało również wpływ na gospodarkę krajową, której rolnictwo jest jedną z podstawowych gałęzi. Już w tej chwili obserwujemy brak inwestycji, zakupu nowych maszyn czy technologii” – podkreśla Witold Piekarniak. Efektem spotkania w Ministerstwie Rolnictwa było zwołanie posiedzenia Zarządu Głównego Związku Sadowników RP, podczas którego wypracowaliśmy stawki pomocy dla sadowników, które zostały zawarte w piśmie skierowanym do Ministerstwa Rolnictwa. Kształtowały się one na następującym poziomie: dla owoców ziarnkowych (jabłka, grusze) 10 000 złotych, dla owoców pestkowych (wiśnie, czereśnie) 5 000 złotych oraz dla owoców jagodowych 4 000 złotych. Mając jednak na względzie sytuację ekonomiczną w naszym kraju, uważamy iż kwota pomocy do jednego hektara powinna wynosić przy 100 % strat: dla owoców ziarnkowych (jabłka, grusze) 3 000 złotych, dla owoców pestkowych (wiśnie, czereśnie) 3 000 złotych oraz dla owoców jagodowych 2 000 złotych. W naszym odczuciu jedynie takie wsparcie dałoby rolnikom realną szansę przetrwania do kolejnego sezonu i wznowienia produkcji na wystarczającym poziomie.
W trakcie oczekiwania na odpowiedź z Ministerstwa Rolnictwa 24 sierpnia br. odbyło się posiedzenie Sejmowej Komisji Rolnictwa, podczas której Poseł Mirosław Maliszewski ponownie wyargumentował postulaty Związku Sadowników RP. „Wnioskujemy o maksymalne przyspieszenie szacowania strat i jak najszybsze wypłacenie odszkodowań rolnikom. Nie dzielmy rolników na gorszych i lepszych, czyli ubezpieczonych i tych nieposiadających polisy. Musimy mieć na uwadze, że nie wszyscy mieli możliwość ubezpieczenia się. I to nie z własnej winy. Rekompensata należy się każdemu, kto poniósł stratę w wysokości oszacowanej przez komisję do tego powołaną.” – tłumaczył poseł M. Maliszewski.
Efektem podejmowanych przez nas działań było ogłoszenie 30.08.2017r. przez Ministra Rolnictwa stawek pomocy w wysokości:
• 2000 zł na 1 ha powierzchni owocujących upraw drzew owocowych, w których wystąpiły szkody w wysokości, co najmniej 70% spowodowane przez przymrozki wiosenne,
• 1000 zł na 1 ha powierzchni owocujących upraw krzewów owocowych i truskawek, w których wystąpiły szkody w wysokości, co najmniej 70% spowodowane przez przymrozki wiosenne.
Niestety resort rolnictwa był nieugięty i kwota pomocy będzie podlegała pomniejszeniu o 50% dla rolników nieposiadających polisy ubezpieczenia, co najmniej 50% powierzchni upraw rolnych, z wyłączeniem łąk i pastwisk, w gospodarstwie rolnym lub dziale specjalnym produkcji rolnej.
W dzisiejszych czasach nic nie dzieje się samo. Wszystko trzeba wypracować, dlatego w moim odczuciu odpowiedź na pytanie postawione w tytule jest jednoznaczna. Jednak każdemu pozostawiam wolną rękę do oceny zaistniałej sytuacji i własnej oceny na temat działalności takiej organizacji jak Nasza.
Agnieszka Dywan
Związek Sadowników RP